poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Nieprawdopodobne lecz możliwe - Rozdział 6

Wesoło skakałam w rytm "One Way Or Another", ciesząc się chwilą i smakiem życia. To takie niesamowite, że jeszcze wczoraj słuchałam dokładnie tej samej piosenki, w moim zwykłym pokoju, ze słuchawkami na uszach, które zawsze dawały mi wolność i przenosiły mnie w mój absolutnie prywatny świat muzyki. Teraz, kiedy to się dzieje naprawdę, nie zajmuję się uwiecznianiem ich wizerunku za pomocą telefonu czy kamery. To jest w tej chwili. Tutaj. I te najpiękniejsze klisze i zdjęcia z mojego życia zostaną zapisane w jednym z najbardziej tajemniczych i najbardziej zagadkowych miejsc na świecie - w mojej pamięci.
Chłopcy podchodzą do miejsca, w którym stoimy my. Przyglądam im się uważnie, i dostrzegam niewielki ruch Niall'a - delikatnie i subtelnie dotyka palcem miejsca na głowie, na którym nabiłam sobie guza. Wybuchnęłam śmiechem, który zmieszał się z innymi odgłosami, i ja też wskazałam na sińca. Puścił do mnie perskie oko. Czy aby na pewno do mnie? A może spośród tych tysięcy fanów zauważył jakąś inną dziewczynę - tą, której chce oddać swoje serce? Wszystko jest możliwe. Tak czasem bywa - możesz przebywać z jedną osobą przez wiele lat i nie poczuć do niej nic głębszego, ale możesz też obdarzyć miłością   dopiero co poznaną osobę.
OWOA dobiega końca. Czas na chwilę przerwy. Chłopcy siadają na stopniu i piją wodę. Nawet tak przyjemna czynność jak śpiewanie może zmęczyć, jeśli dajesz z siebie wszystko. A już w szczególności, gdy masz tyle fanów. Popatrzyłam na Kathie. Dalej nie mogła otrząsnąć się po tym, jak trzymała dłoń Louis'a. To brzmi tak banalnie i niedorzecznie, że gdyby opowiadała o jakimś chłopaku z naszej szkoły, wyśmiałabym ją. Ale w takiej sytuacji? Nawet największy hejter tego zespołu pozazdrościłby jej możliwości dotyku kogoś takiego.
- Nela! On mnie dotknął.. nie wyrwał się, rozumiesz to?! - piszczała wniebowzięta dziewczyna. Nie lubiłam, gdy zwracała się do mnie w ten sposób, ale teraz było mi to zupełnie neutralne. Liczyło się dla mnie szczęście bliskiej mi osoby. - Widziałam jak Hazza na ciebie patrzył. Czy to w ogóle jest możliwe?
Ledwo ją słyszałam przez ten gwar, ale zrozumiałam co chce przez to powiedzieć. Może nie to było coś tak wyjątkowego. Prawdopodobnie inne Directioners przeżywały właśnie to samo co my. Mój entuzjazm nieco osłabł.
- Masz rację, ale to nic. Wolę myśleć, że to było tylko dla mnie! - wrzasnęłam. Coś czułam, że moje gardło nie wytrzyma tak wielkiego obciążenia i jutro kompletnie stracę głos. Ale to przyszłość. Pomyślę o tym później.
- A więc, chciałem coś powiedzieć - głos Zayn'a na nowo rozbudził krzyki i piski. - To jest dla mnie coś niesamowitego, że tutaj, w centrum Londynu, zgromadziło się tyle ludzi. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony i chciałbym mocno wyściskać każdą osobę, która wydała bilet na koncert - w tym miejscu przesłał publiczności buziaka. Wszyscy oszaleli. - Dziękuję wszystkim za przybycie. Pamiętajcie, że bez względu na miejsce, w którym stoicie - ja i tak was widzę. Widzę was i czuję duszą oraz sercem. Kocham was bardzo mocno. I specjalnie dla was, "More Than This".
Nagle wszyscy ucichli. Była to piosenka tak piękna, że nie potrzebowała dodatkowych chórków z poza sceny. Ręce poszły w górę. Publiczność kołysała się z uniesionymi dłońmi. Ich cudowne głosy rozrywały serca na kawałki. Czułam ukłucie w sercu. Łza popłynęła mi do oczu, kiedy wszyscy razem śpiewali, że nikt nie może kochać bardziej niż oni. Widziałam, jak po twarzy Kathie spływa makijaż. Cała była zalana łzami.
Śpiewali jeszcze masę innych piosenek. Gotta be you, Rock me, Live while we're young i wiele innych.
Każdy wers, każda nuta były mi bardzo dobrze znane i szeptem śpiewałam z nimi. Po trzech godzinach stało się to, czego najbardziej się obawiałam - czas pożegnań. Zaczął Liam.
- To było niesamowite. Dzisiaj już wiem, że mamy ogromne wsparcie od fanów na Wyspach Brytyjskich.
- Na pewno zaśpiewamy tu jeszcze nie raz, a ja na pewno coś jeszcze zagram - powiedział Niall.
Zayn otarł łzę. - Mam wiele ciepłych wspomnień związanych z tym miejscem, a ten koncert od dzisiaj zaliczam do nich.
- Zostaliśmy bardzo miło przyjęci. Osoby z tego miasta są bardzo miłe, nie uważasz Harry? -zapytał Lou.
I wreszcie Haz : - Mieszkają tutaj niesamowici ludzie. Tak, to właśnie wy. A Ci, którzy mieszkacie w pobliżu, nie martwcie się. - I dodał : - Podróże pociągiem są bardzo przejmne. I można tam poznać ciekawych ludzi, którym później zostawia się numer telefonu w kieszeni.. - zaśmiał się, a widownia wraz z nim, choć nie rozumiała sensu jego słów.
Momentalnie zbladłam. Drżącą ręką sięgnęłam do kieszeni moich spodni. Zamarłam. Poczułam kawałek zmiętej kartki papieru. / Believe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz