wtorek, 20 sierpnia 2013

Imagin - Liam "Memories"

Przed czytaniem włącz More Than This _______________________________________________________________________________
- Wierz mi, tylko ze mną będziesz szczęśliwa! Nie odchodź do niego, [T.I]. Błagam..- Liam niemal klęczał na kolanach.
Dziewczyna poczuła się, jakby ktoś wbijał jej ostre narzędzie prosto w serce. Oto on, jej wielka miłość, najlepszy przyjaciel, psycholog, doradca wizerunkowy i powiernik, płakał przed nią i prosił aby wciąż byli razem. Ona jednak wiedziała, że to niemożliwe. Że w ten sposób tylko go rani. Rozstanie było najlepszą rzeczą na jaką mogła wpaść. Coś w środku ją rozdzierało na strzępy i było to jeszcze nie wygasłe uczucie do wokalisty. Nie mogła mu tego powiedzieć. To załamałoby go jeszcze bardziej.
- Nie kocham cię już! Zrozum, że jestem szczęśliwa z kimś innym  i daj mi spokój! - z trudem powstrzymała łzy gdy wymawiała trzy pierwsze słowa. Wyrwała mu się z objęć i trzasnęła drzwiami gdy wychodziła. Trzęsącymi się dłońmi wyciągnęła papierosa i zapaliła. Wydawało jej się, że to pomogło jej się uspokoić, jednak to było tylko złudzenie. Pomóc mógł jej tylko on. Pogoniła tą myśl i ruszyła przed siebie. W domu czekał na nią Roberto. To pozbawiło ją wszelkich skrupułów i pewnym krokiem szła po mrocznych ulicach Anglii.
Tymczasem Liam wciąż patrzył na drzwi. Wierzył, że ona ciągle tam jest, że zaraz je otworzy i rzuci mu się w ramiona. Że będzie tak jak kiedyś. Czekał tak w bezruchu, gdy nagle ktoś zapukał. - To ona - pomyślał i na niewidzialnych skrzydłach pognał aby otworzyć. Zamknął oczy i wyszeptał
- Kocham cię.
Jednak zamiast wyznania odwzajemnionej miłości usłyszał tylko :
- Stary, ty coś brałeś? - I śmiech. Beztroski, życzliwy, pogodny. Męski. To nie była ona. Jego druga połówka go opuściła. Nie była już z nim a co gorsza, opuściła go. W progu stał Zayn ze zgrzewką piwa. Nie zauważył, w jak bardzo złym stanie psychicznym jest jego przyjaciel. Poklepał go po plecach i wszedł do środka. Zdruzgotany Liam wybuchł histerycznym płaczem, a Zayn który siedział już wygodnie na kanapie zerwał się z miejsca. - Co jest? Gdzie [T.I]?
Payne łkał jak dziecko. Przywołał wspomnienia.
* Dwa miesiące wcześniej, Wesołe Miasteczko*
- Skarbie, nawet nie wiesz jak się dobrze z tobą bawię - mówiła uśmiechając się szeroko. Odpowiedział namiętnym pocałunkiem. Paparazzi jak szaleni robili im zdjęcia pod samym nosem jednak oni nie zwracali na to uwagi. - To co, idziemy jeszcze na tą karuzelę?
- Na początku mówiłaś że nie chcesz tam iść, że dla ciebie to zbyt wysoko - zaśmiał się.
- Kobieta zmienną jest! - ruszyła w stronę karuzeli. Piękna. Odważna. Należąca do niego, tylko do niego.
* Ulubiona restauracja Liam'a, Londyn.*
- Państwa zamówienie. - powiedział uprzejmym głosem kelner, przynosząc spaghetti. Oni w tym czasie zanosili się ze śmiechu. Opowiadali sobie jakieś zabawne historię i cieszyli się swoim towarzystwem.
- Dziękujemy panu - odpowiedział chłopak i postawił talerz na środku stołu.
- Ty ciągniesz jeden kawałek makaronu, ja drugi. Jeśli trafimy na siebie to znaczy że jesteśmy sobie przeznaczeni i będziemy razem już na zawsze. - wyjaśniła mu [T.I]
- Coś mi się wydaje że nawet jeśli na siebie nie trafimy to i tak będziemy zawsze razem - zarumieniła się. Zabrali się za jedzenie, świetnie się przy tym bawiąc. Patrzyli sobie prosto w oczy. Nagle oboje zaczęli ciągnąć jeden sznurek spaghetti. Przez chwilę siłowali się, a później ich usta złączyły się w w namiętnym pocałunku.
- Na zawsze razem. - wyszeptał Liam.
- Na zawsze - potwierdziła dziewczyna.
* Podczas trasy koncertowej, plaża w Los Angeles.*
Wiatr rozwiewał ich włosy. Wdychali morskie powietrze i wsłuchiwali się w szum fal. Tak cudownie obijały się o brzeg. Wspaniale było im razem. Tylko oni. I nikt więcej. Liam westchnął.
- Tak się cieszę że przyjechałaś tyle kilometrów tylko po to żeby mnie zobaczyć.
- Dla ciebie wszystko. Bardzo się za tobą stęskniłam, myślałam że nie przeżyję. Jesteś dla mnie jak tlen, bez którego nie mogę żyć. Kiedy nie ma cię w pobliżu, tracę oddech.. Proszę, bądź ze mną już zawsze.
Przytulił ją mocno, po czym odpowiedział:
- To niemożliwe, abym cię opuścił. W końcu zjedliśmy jedną nitkę makaronu.
**
Razem już na zawsze.. on nigdy jej nie opuścił, nigdy ! Obiecał jej to, i słowa dotrzymał. Ale dla niej obietnice nie były ważne, wybrała kogoś innego.. Ale nikt nie potrafi kochać tak jak on kocha. Nie dostanie od nikogo tak potężnej dawki miłości jaką on jej dawał. Nie będzie tak szczęśliwa jak z nim. Tylko on był w stanie poruszyć niebo i ziemię aby się spotkali.  Poróżnił się z rodzicami, którzy jej nie akceptowali. Zrobiłby dla niej wszystko o co tylko by go poprosiła. A skoro poprosiła go o rozstanie.. Kochał ją tak bardzo że zrobił to. Postanowił, że nie będzie jej nachodził. Nigdy więcej nie wejdzie jej w drogę.
Nikt nie potrafi kochać tak jak on kocha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz