środa, 11 września 2013

Imagin - Niall "Nandos"

Siedzisz w swojej ulubionej knajpce - Nandos. Zamawiasz to, co zwykle - czyli kurczaka w marynacie Peri Peri. Nie zwracasz uwagę na otoczenie, chociaż wokoło siedzą prawie same sławne osoby. Czytałaś, że to miejsce jest uwielbiane przez piosenkarzy czy aktorów. Ciebie jednak to nie interesowało. Ty lubiłaś czytać. Zanurzałaś się w swój własny, prywatny świat książek. Lubiłaś siedzieć w tej restauracji i lustrować wybraną lekturę, czekając na posiłek. Pasjonowały cię nieodkryte lądy, najnowsze badania naukowe i wydarzenia z przeszłości. Tego dnia po raz pierwszy odkąd tutaj przychodzisz, rozejrzałaś się po sali i dostrzegłaś samotnie siedzącego chłopaka czytającego magazyn naukowy. Zaintrygował cię, więc przyjrzałaś się dokładniej. Chłopak ten był mniej więcej w twoim wieku. Miał duże, błękitne oczy i blond włosy. Siedział wygodnie oparty o krzesło, i z wielkim skupieniem studiował gazetę. Spojrzałaś na swój stolik. Miałaś dokładnie ten sam magazyn co on. Z zaciekawieniem patrzyłaś się na niego przez dłuższą chwilę, aż w końcu podniósł wzrok i wasze spojrzenia spotkały się. Wtedy od razu go skojarzyłaś. To ten Niall Horan z One Direction. Zarumieniłaś się i odwróciłaś wzrok, on jednak nadal patrzył. W końcu wrócił do czytania.
Minuty mijały, ludzie wchodzili i wychodzili z knajpy, a ty dalej siedziałaś. On też. Przewracałaś kartki na następne strony, chociaż i tak ich nie czytałaś. Literki rozmywały się i nie mogły wejść ci w pamięć. W końcu opamiętałaś się, i skupiłaś się na tym co miałaś robić. To tylko jakiś gwiazdor, codziennie tutaj spotykam sławy więc nie ma się czym ekscytować - powtarzałaś w myślach. Gdy ponownie spojrzałaś na jego miejsce, chłopaka już nie było. Zrezygnowana westchnęłaś głęboko i nagle usłyszałaś nad sobą stłumiony śmiech. Gwałtownie odwróciłaś się i zobaczyłaś go za swoimi plecami.
- A jednak nie miałem zwidów, spodobałem ci się - zachichotał, a ty poczułaś bardzo silne rumieńce na twoich policzkach.
- Chyba ze wzajemnością - burknęłam urażona. - Przed chwilą widziałam,jak jakiś natrętny chłopak spoglądał na mnie z tamtego stolika, a teraz sto nade mną i głosi jakieś niepojęte hipotezy. Wiesz może, co to za jeden?
Przysiadł się do mojego stolika.
- A, taki tam trochę nie rozgarnięty Niall. A ta wariatka, patrząca na mnie spod magazynu?
-[T.I].
Kelner przyniósł posiłek, i od razu wybuchnęliśmy śmiechem. Biedaczyna myślał, że chodzi o niego i zmartwiony odszedł do kuchni poprawiając swój fartuch.
- Nie uważasz, że jesteśmy trochę do siebie podobni? - zapytałam, patrząc na identyczne talerze z kurczakami. Oboje zamówiliśmy to samo.
- Ba, wydaje mi się że nawet bardzo. - powiedział, i szepnął mi na ucho: - No, to kiedy ślub, kochana?
Zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek. Popatrzył mi w oczy a ja już wiedziałam, że to początek czegoś pięknego. / Believe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz